niedziela, 14 października 2012

Sobotni wieczór

Ja już wiecie spędziłam go w towarzystwie Daniela Craiga i Jamesa Bonda jednocześnie. Ach, żyć nie umierać! :P 
A jak szaleć to szaleć, więc było też wino i małe domowe spa dla dłoni :) 


Czasem tak niewiele trzeba do szczęścia :) 
Miłej niedzieli :) 

19 komentarzy:

  1. GREAT POST NICE BLOG! maybe we follow each other!? let me know ;) www.yuliekendra.com

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne masz paznokcie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie widziałam ani jednej części Jamesa Bonda:P
    ale winka bym się napiła:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wino w tak doborowym towarzystwie, z pewnością było wyborne :)

    Blondyneczko, zapraszam Cię do zabawy w TAG!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było :) choć wino zawsze jest wyborne :)
      Dziękuję za wyróżnienie(znowu!) i odpowiem na pewno :)

      Usuń
  5. Miałaś wobec tego same wieczorne przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja przy "Uprowadzonej", ale tej starej tj. pierwszej części. bardzo mi się film podobał więc jak nie widziałaś to polecam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super przyjemności. Sama chyba muszę sobie wreszcie zafundować wolny wieczór...

    OdpowiedzUsuń
  8. No i super :-) Ja mam taką żelazną zasadę, że każdego tygodnia MUSZĘ wygospodarować dwie godziny tylko dla siebie. Zazwyczaj wypada mi to we wtorkowe wieczory :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy dzień jest dobry :) A nikt nie powiedział, że spędzanie czasu wyłącznie w swoim towarzystwie to coś złego ;)

      Usuń
  9. jak to spiewa sylwia grzeszczak - cieszmy sie z malych rzeczy

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest to co lubię najbardziej: sobota, kieliszeczek likierku, telewizja albo komputer i święty spokój ;-) mach ochotę poczytać? Zapraszam na swojego bloga http://mala-w-norwegii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń