wtorek, 9 października 2012

Skubany skubaniec

Czyli skubaniec znany także jako pleśniak (choć ta druga nazwa jakoś mniej mi się podoba:P)
Pamiętam to ciasto z dzieciństwa, a ostatnio naszła mnie na nie taka ochota, że musiałam, po prostu musiałam je upiec :) W związku z czym późnym wieczorem, bo piekarnik wyłączyłam dokładnie o godzinie 22, roznosił się po mieszkaniu zapach świeżo upieczonego ciasta i cudowny aromat śliwek. 
Ze mną jest dziwna historia. 
Surowe śliwki bardzo lubię - pamiętam, jak babcia, do której zawozili mnie rodzice na wakacje, nie pozwalała ich jeść za dużo i straszyła bólami brzucha. I chyba dlatego teraz kiedy dorwę się do śliwek, to nie odpuszczam tak łatwo i jem ile wlezie :D
Ale za przetworzonymi śliwkami, delikatnie mówiąc, nie przepadam. Nie przemawiają do mnie powidła, cukierki nadziewane śliwką (te w sreberku fuuuu!), jogurty śliwkowe ani suszone owoce. 
Dla tego ciasta robię wyjątek :) 


All you need is: 
  • 0,5 kg mąki 
  • 5 jajek 
  • proszek do pieczenia (dałam prawie całe opakowanie) 
  • 5 łyżek cukru do ciasta 
  • szklanka cukru do piany
  • kostka margaryny
  • 1 łyżka smalcu (opcjonalnie - ja nie dawałam) 
  • śliwki (lub inne owoce według uznania :) 
Zagniatamy: mąkę, margarynę, 5 żółtek, 5 łyżek cukru, proszek do pieczenie (i opcjonalnie smalec).
5 białek ubijamy na sztywną pianę. Kiedy jest ubita - stopniowo dodajemy szklankę cukru, wtedy piana nie opadnie i będzie puszysta. 
Zagniecione ciasto dzielimy na 3 części. 
Pierwszą część rozkładamy na blaszkę (u mnie posmarowana i oprószona mąką) i wykładamy owoce. 


Do drugiej części ciasta dodajemy łyżkę kakao i skubiemy tę część na owoce.


Na to wykładamy pianę ubitą z białek. 


Na pianę skubiemy ostatnią część ciasta. 


Pieczemy 45 minut i gotowe! 



I jeszcze w tajemnicy Wam powiem, że sama piekłam to ciasto po raz pierwszy i na pewno nie ostatni! 
:) 


38 komentarzy:

  1. Uwielbiam śliwki pod każdą postacią, ale w cieście w szczególności :) Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja podchodzę z dystansem, ale boję się, że się przyzwyczaję i mi się spodoba
    człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniaam! Przepysznie wygląda to Twoje ciacho ! :)

    Mnie też straszyli,że mam nie jeść za dużo śliwek,bo brzuch mi rozerwie:D hihi. W cieście (choć za ciastami ogółem, nie przepadam) albo same śliwki jeść uwielbiam, ale jakieś konfitury,dżemy itd, to nie tknę nawet.. :)

    http://sarenkowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mamy tak samo i te same traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa :D

      Usuń
  4. Ale mi smaka narobiłaś, muszę w weekend zrobić koniecznie ;) A co do śliwek to ja mogłabym jeść słoikami powidła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypomniały mi się czasu dzieciństwa, jak Babcia piekła pleśniaczek ;D twoja wersja bardziej mi odpowiada,bo jest ze śliwkami, a Babunia niestety dawała wiśnie i agrest - którego w cieście nie lubię ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znam tylko w wersji ze śliwkami, ale wiem właśnie, że są różne opcje - co się komu podoba, nawet słyszałam o rabarbarze :)

      Usuń
  6. pleśniak?! nie znałam takiego określenia;))
    ja to ciasto uwielbiam. szczególnie w wykonaniu mamy mojej przyjaciółki:P

    ps. jaki zapach miało to masło, o którym pisałaś??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dopiero niedawno się dowiedziałam, że pleśniak i skubaniec to to samo :)
      p.s. odpowiedziałam u Ciebie :)

      Usuń
  7. Już mam ślinotok, wygląda bosko, a jak musi smakować...
    A ja pustki słodyczowe w szafce :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA właśnie też potrzebuje coś słodkiego, a w szafkach puściutko :(

      Usuń
  8. No, no, no...Jestem pod wielkim wrażeniem nowej pasji..?? Myślę, że już niebawem wypróbuje Twoje przepisiki, szczególnie że piekarnik już zamontowany:)

    P.s Daj czasem znać jak coś pysznego będziesz pichsić - daleko nie mam będę do 20 minut:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadna pasja - tak po prostu wyszło przypadkiem :)
      Gratuluje piekarnika i czekam na resztę!

      Usuń
  9. Aaa też bardzo lubię to ciasto:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Alllllllllllle pyszności!!!!! ślinkę mam do pasa :) tak bym sobie zjadła, albo nie, chociaż powąchała.... muszę chłopakom upiec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak patrzę teraz na te zdjęcia to też mi ślinka cieknie :) Chłopakom się należy! :)

      Usuń
  11. Ja też przepis wypróbuję! Ale jak się jacyś goście zapowiedzą, bo tak dla mnie i męża się nie opłaca - nawet mała blaszka jest dla nas tygodniowym wyzwaniem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agato, polecam!
      Ja połowę wywiozłam do Teściów, a resztę jedliśmy sami przez parę dni :)

      Usuń
  12. Ja też nie wiedziałam, że ciasto, które opisujesz to pleśniak :) Ale już wiem, skąd nazwa "skubańca" :D Na to bym nie wpadła, chociaż skubałam tak już niejedno ciasto :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no widzisz - czasem takie proste rzeczy nas zaskakują :)

      Usuń
  13. co tylko zaglądałam na blogi, to przepis na to, na tamto i jeszcze na to-przecież mi życia nie starczy by wszystkie te przepisy na Wasze smakołyki wypróbować:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak! Czasu brak, a tyle pyszności do spróbowania! Przepraszam ;)

      Usuń
  14. Wygląda pysznie ;) chętnie wypróbuję przepis :D Może dziś zrobię z jabłkami, hmm? Co myślisz o takiej wariacji? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciasto już jest w piekarniku :D

      Usuń
    2. O, jak miło! Napisz koniecznie jak wyszło i jakich owoców użyłaś? Jabłek? Ciekawa jestem efektu :) Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Wybrałam jabłka, bo mam ich aż za dużo teraz :P A ciacho wyszło przepyszne coś czuję, że zaraz się skończy ;P Także polecam wersję z jabłuszkami.
      A jeśli masz jakieś ciekawe przepisy na ciasta i desery z jabłkami to chętnie wypróbuję :P
      Również obserwuję i będę zaglądać :D Pozdrawiam

      Usuń
    4. Następnym razem chętnie spróbuję :) Cieszę się, że smakowało!

      Usuń
  15. O kurczę Chętnie bym takie ciasto upichciła! Wygląda pysznie a ja uwielbiam śliwki!
    buźka

    OdpowiedzUsuń