czwartek, 9 sierpnia 2012

O tym i o tamtym

Witajcie wieczorową porą! :)

Jak Wam minął dzień?
U mnie deszczowo i pochmurnie, a w takich warunkach musiałam pobiegać po mieście i załatwić parę rzeczy, co teoretycznie było zaplanowane na wczoraj, no ale plany są przecież po to żeby je zmieniać :)
Mąż rano wrócił z pracy i zaraz pojechał na naszą działkę. Strop jeszcze nie został wylany, ale za to powstały już w całości ścianki działowe, a przez to domek wydaje się coraz mniejszy


Dostaliśmy wycenę dachówki. Niestety, ta która spodobała nam się najbardziej jest dwa razy droższa niż ta, która mogłaby być w drugiej kolejności. Wybór więc wydaje się być oczywisty, chyba że nagle trafimy szóstkę w totka :)
Nie mogę się doczekać kiedy dach będzie gotowy i kiedy będziemy już wstawiać okna. Marzy nam się wprowadzka w przyszłym roku. Ponoć trzeba uważać o czym się marzy, bo marzenia się spełniają i wierzę, że tak będzie w tym przypadku :)
Już nie mogę się doczekać śniadania w jadalni lub na tarasie albo popołudniowej kawy w oświetlonym salonie. Zwłaszcza, że okna z tyłu będą wyglądać tak:



i będą wychodzić na południowy zachód, więc będzie można oglądać zachodzące słońce :)

Złożyłam dzisiaj wniosek o nowe prawo jazdy i przy okazji odkryłam, że mogę jeździć samochodem już od 6 lat - dokładnie od 16.08. Dla jednych długo, dla innych to jak nic; osobiście nie mogę w żadnym wypadku uważać się za doświadczonego kierowcę. Wręcz przeciwnie - do tej pory jeździłam baaardzo mało. We Wr i tak nie dysponowałam samochodem, więc musiała wystarczyć komunikacja miejska, co w sumie było nawet lepszym rozwiązaniem, o czym na pewno wiedzą osoby przemieszczające się czterema kółkami po zakorkowanych wrocławskich ulicach. Teraz jestem zmuszona częściej jeździć i powiem Wam, że nawet sprawia mi to przyjemność, zwłaszcza jak jeżdżę sama.
Mąż najchętniej wszędzie jeździłby motorem. I choć lubię z nim jeździć jako pasażer, to kiedy sam wyrusza w drogę dwuśladem boję się okropnie. Dobrze, że do pracy nie ma daleko, bo po drugiej stronie ulicy, to nie musi korzystać z transportu :)
Teraz też jest w pracy. Ja nałożyłam maseczkę, naolejowałam włosy i piszę do Was. Ponownie upiekłam to najprostsze ciasto na świecie KLIK, ale tym razem zamiast malin dodałam borówki amerykańskie. Zapach jeszcze unosi się w powietrzu.
Przy okazji załatwiania spraw na mieście chciałam kupić maselniczkę i stojak na ręczniki papierowe, a że w portfelu miałam tylko 25 zł i w planach zakupy na obiad, więc zostawiłam to na następny raz. Ale wracając z urzędu weszłam do nowootwartego szmateksu. I ona tam wisiała. Miłość od pierwszego wejrzenia :D Kupiłam, ale nie martwcie się - obiad i tak był, Mąż zadowolony, żona też i jeszcze na ciasto wystarczyło :P


Moim zdaniem wpisuje się trochę w trend galaktyczny. Jak myślicie?
Ma urocze podłużne rozcięcie na plecach


A dół jest cięty z kwardatu i jeszcze zastanowię się nad przeróbką, bo nie wiem czy to nie za dużo materiłu dla mojej sylwetki.



A prezentuje się mniej więcej tak :)

                                                  

Kupiona z nieodrewaną metką atmosphere za całe 15 zł. Lubię takie otwarcia :) Na pewno jeszcze tam zajrzę!
Przy okazji jeszcze nowości w mojej szafie z zeszłego tygodnia kupione w rodzinnym Z.
Sukienka



I swetrzycho (sh) 


które prezentowało się dzisiaj tak:





Tyle z moich wypocin. Czas iść spać. 

I do następnego. 
Papa 

6 komentarzy:

  1. uwielbiam takie sweterki ;))
    projekt domku naprawde rewelacyjny - a te okna super :) ja tez chciałabym (kiedyś) mieć takie ogromne okna ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne łupy. No i pełen "szacun" dla Twojego gospodarowania domowym budżetem :-) Wyobraź sobie, że ja w ten poniedziałek wybieram się do urzędów złożyć wniosek o nowe prawo jazdy i wymienić dowód rejestracyjny. Ponad dwa lata po ślubie :-) Od samego początku jeżdżę dużo, a teraz to już w ogóle bardzo dużo, więc porządek w papierach by się przydał :-)
    Bardzo ładny projekt domu. Okna oczywiście klimatyczne. Tyle, że moja mega praktyczna natura z zapędami perfekcjonistycznymi zaraz zaczyna się zastanawiać, jak często trzeba je będzie myć, aby w spokoju móc delektować się widokami:-) Ja póki co jestem na finiszu remontu naszego mieszkania i wybieram się właśnie na cudowne zakupy dodatków :-)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodatki! Ależ zazdroszczę! :) Wszystkomająca Ikea? Czy coś bardziej wykwintnego?
      Mąż lubi myć okna, tylko, że póki co jest ich trochę mniej :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Ja też niestety nie jestem doświadczonym kierowcą, choć mam prawko tyle samo co Ty. Ale jak trzeba gdzieś jechać, to pojadę, choć stres jest wtedy ogromny. Łowy cudne, sweter chyba najbardziej mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem po sobie, że trudno się przełamać, ale jak trzeba to trzeba i już! Praktyka czyni mistrza :)

      Usuń