niedziela, 12 sierpnia 2012

Zmiana planów

Dziś pobudka o 4:30 i znowu musiałam wyprawić Męża do Ol., ale tym razem tylko na 2 dni.
Z myślą o tym, że mam cały dzień dla siebie zakupiłam trochę kolorowych gazet


Oraz żelatynę z myślą o przeprowadzeniu bardzo popularnego ostatnio na blogach laminowania włosów. 1 łyżkę żelatyny trzeba dobrze rozpuścić w 2-3 łyżkach gorącej wody; poczekać aż wystygnie i wymieszać z odżywką lub maską do włosów; otrzymaną mieszankę nałożyć na umyte, osuszone ręcznikiem włosy, na to czepek (lub jednorazówka :D) i ręcznik; wszystko trzyma się na włosach około 45 minut i następnie trzeba dobrze spłukać - najlepiej chłodną wodą.. Efektem mają być wygładzone, błyszczące włosy, które są sypkie i się nie plączą. Efekt ponoć może się utrzymywać przez kilka myć (?), czego nie do końca jestem pewna; ale z tego, co Dziewczyny piszą, to efekt jest warty grzechu nawet jeśli miałby się utrzymywać tylko do następnego mycia. 

Taki był plan: przegląd prasy i laminowanie, ale zadzwonił do mnie szanowny Teść, że cała rodzinka (Teściowie, Szwagier, Szwagierka i ich Maleństwo)  zabiera mnie na obiad i na spacer (przecież pod nieobecność Męża nie będę sama siedzieć i to jeszcze w niedzielę! - jakby to było pierwszy raz ;). W zasadzie to niezbyt chętnie się zgodziłam, bo już byłam opętana wizją pięknych włosów , no ale jak mus to mus :P Pojechaliśmy do P.
Był przepyszny obiad na mieście, spacer wśród tłumów, bo pogoda niespodziewanie dopisała, a skoro obiad to i deser, a jeśli deser to tylko lody.
Właśnie niedawno wróciliśmy, zaprosiłam wszystkich jeszcze na szybką kawę bo Maleństwo już zaczynało grymasić. No i już jestem sama, ale nie wiem czy mam siłę jeszcze na to laminowanie. Trochę boję się takich eksperymentów (zwłaszcza, że jutro jadę do Wr, to trzeba jakoś wyglądać:D). No i nie wiem co zrobić...Żelatynować czy nie? Hmmm



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz