O 5 rano wyprawiłam Męża na pięciodniowe szkolenie do Ol. Jak to mówi przysłowie: "Od Anki zimne wieczory i poranki" i rzeczywiście tak było. Brrr! Więc bez wyrzutów sumienia wskoczyłam z powrotem do łóżka i w zasadzie jestem w nim do tej pory ;)
Jedyną aktywnością dotąd było królewskie śniadanie na słodko, zjedzone bez pośpiechu przy radosnym gwarze dzieci dobiegającym z osiedla przez otwarty balkon i promieniach słońca wkradających się przez zasłonięte żaluzje.
Francuskie tosty, czyli chlebek opiekany na słodko:
- jajko
- mleko
- cukier waniliowy, który tak naprawdę jest wanilinowym
- opcjonalnie można dodać trochę zwykłego cukru, różne aromaty, cynamon itp.
- masło lub olej do smażenia
Gotowe tosty można jeść z różnymi dodatkami - owoce, syropy, dżemy. W zależności od upodobań i ochoty.
Ja dzisiaj wybrałam
I do tego oczywiście kawa z mlekiem
Gotowe tosty prezentowały się tak
Smacznego!
Teraz uciekam odebrać dowód osobisty z nowiuśkim nazwiskiem i adresem zamieszkania.
Nieobecność Męża można wykorzystać na prace domowe dzisiaj oraz wyjazd w rodzinne strony i do mojej Kochanej Siostruni jutro! Już nie mogę się doczekać :D
P.S. Jeszcze dzisiaj zapraszam na wczorajszy strój dnia
Miłego dnia wszystkim zaglądającym!
Mm.. ale pyszne śniadanko :-)
OdpowiedzUsuńPs. Kiedy wyszłaś za mąż?
Polecam spróbować:)
UsuńSzczęśliwą mężatką jestem od maja.
Mniaaaam... uwielbiam śniadanka na słodko i tą biedronkową konfiturkę, jest przepyszna! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że miło spędziłaś czas z najbliższymi ;)
Zgadzam się, jest przepyszna!
UsuńA niedziela upłynęła dość przyjemnie, dziękuję :)
jutro na śniadanie będą takie tosty! dzięki za pomysł :)
OdpowiedzUsuń