Ja jakoś z dzieciństwa ich nie kojarzę,
dopiero we Wrocławiu mnie uświadomiono :)Karola, pozdrów wszystkich :D:D:D
Ostatnio jadłam je jeszcze w Waszym towarzystwie (ach! to odliczanie, żeby każdy miał po równo :D) a ostatnio wpadły mi w oczy w osiedlowym sklepiku, więc z sentymentu kupiłam parę.
Nawet Pani ekspedientka przyznała, że podjada raz na jakiś czas :)
A Wy?
:)
oj maczki!
OdpowiedzUsuńPaulino bez Ciebie jedliśmy je tylko dwa razy . Za pierwszym razem nie smakowały już tak samo a za drugim nikt już nie jadł oprócz mnie, więc nawet dzielić nie musiałam :(
Haha, a to dobre! Wychodzi na to, że zawsze wszystko przeze mnie :D
UsuńJa pamiętam, jak rodzice je kupowali ;)) .. Ja jakoś specjalnie za nimi nie przepadałam, z resztą tak samo jak za resztą słodyczy ;))
OdpowiedzUsuńSzczęściara! ;)
Usuń